Połowa lipca, straszna duchota, nad Polską szaleją burze. Całe szczęście w tym dniu obędzie się bez deszczu. Wsiadam do samochodu, najpierw szybki kurs do Tychów zdjęcia z przygotowań Mateusza robią się same.
Wracam do Katowic, jadę do Ani. Totalny spokój i uśmiech na twarzy Pani Młodej, ostatnie pociągnięcie pędzla i makeup gotowy. Czas założyć suknię, w między czasie przyjeżdża Mateusz.
First look, a potem wszyscy kierują się do Katedry. Tuż po ceremoni zdjęcie grupowe na schodach i jedziemy się bawić do Szybu Bończyk. Genialne miejsce! Idealnie wykorzystana postindustrialna przestrzeń, urządzona ze smakiem. Zresztą... zobaczcie sami.